Polskie Siły Lądowe
Wojska lądowe są podstawową częścią sił zbrojnych we wszystkich armiach świata.
Mają na celu obronę granic lądowych, bądź atak na terytorium nieprzyjaciela bezpośrednio tam wkraczając.
Składają się z wojsk operacyjnych, wojsk obrony terytorialnej oraz jednostek i instytucji podporządkowanych Dowództwu Wojsk Lądowych. Wojska operacyjne w czasie realizacji określonych przedsięwzięć alarmowych podporządkowywane mogą być dowództwu sojuszu. Wojska obrony terytorialnej , instytucje i jednostki centralne Dowództwa Wojsk Lądowych pozostają pod dowództwem narodowym.
W 1939 roku przed mobilizacją siły lądowe Wojska Polskiego liczyły 43 związki taktyczne (według ówczesnej oficjalnej terminologii „wielkie jednostki”) – 30 dywizji piechoty, 11 brygad kawalerii i dwie brygady zmotoryzowane.
Ponadto na granicy ze Słowacją stacjonowały trzy brygady górskie Korpusu Ochrony Pogranicza, zaś nad morzem
Lądowa Obrona Wybrzeża (równoważnik brygady). Zakładano, że w ramach mobilizacji siły te wesprze 9 rezerwowych dywizji piechoty ze zredukowaną w porównaniu z dywizjami stałymi artylerią. 10 brygad i cztery półbrygady Obrony Narodowej (ON) były pospolitym ruszeniem przedpoborowych i rezerwistów bez liniowego przydziału mobilizacyjnego. Brygady zmotoryzowane dysponowały tankietkami i holowaną przez samochody artylerią. 120 czołgów 7TP, jedynych równoważnych niemieckim, nie tworzyło samodzielnej siły uderzeniowej, lecz dwa odrębnie użyte w wojnie bataliony.
Brak ścisłych źródeł historycznych uniemożliwia określenie, w jakim stopniu Wojsko Polskie (wraz z Obroną Narodową) zdołało osiągnąć przewidywaną pełną liczebność mobilizacyjną 46 tysięcy oficerów oraz 1,3 mln podoficerów i żołnierzy. Szacunkowe dane mówią o mniej więcej 900 tysiącach ludzi, którzy zdołali z bronią w ręku wziąć udział w walce z najeźdźcą.
Mobilizacja powszechna, dla wszystkich zobowiązanych do służby, weszła w życie dosłownie w przededniu wojny, 31 sierpnia. Odroczono ją zresztą o dobę na żądanie ambasad Francji i Wielkiej Brytanii, łudzących się wizją dyplomatycznego ugłaskania Hitlera. W rezultacie wielu rezerwistów nie zdołało zameldować się w macierzystych jednostkach, a znaczna część całości wojska – być może więcej niż połowa – weszła do walki poza zaplanowanymi rejonami działań.